Rejestracja FAQ Użytkownicy Szukaj Forum Forum mieszkańców osiedla przy ul. Stryjeńskich 19 (Warszawa Ursynów) Strona Główna

Forum Forum mieszkańców osiedla przy ul. Stryjeńskich 19 (Warszawa Ursynów) Strona Główna » Forum ogólne » co z ogrzewaniem Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat 
PostWysłany: Czw 17:18, 26 Wrz 2013
Gość

 


Anonymous napisał:
Anonymous napisał:
Anonymous napisał:
Okazało się też, ze samo włączenie systemu ogrzewania nic nas dodatkowo nie kosztuje, a utrzymanie przy automatycznej pogodynce również


Idea darmowych obiadów wiecznie żywa, jak widać.


Dalkia znana jest z działalności charytatywnej, więc grzanie od września nic nas nie będzie kosztowało...


Nie udawajcie, że nie wiecie o co chodzi, bo przecież nikt nie napisał, że nie płaci się zużycie CO we własnym mieszkaniu. Nie płaci się zaś - i o to chodziło - za uruchomienie ogrzewania.
PostWysłany: Czw 20:11, 26 Wrz 2013
Gość

 


już ciepłe kaloryfery Razz
PostWysłany: Pią 9:22, 27 Wrz 2013
Gość

 


to my,
mieszkańcy a więc uzytkownicy, właściciele a przede wszystkim płacący konkretną kasę w czynszu na konto prywatne p. Marjańskiego
(a nie spółdzielni co jest niezgodne z prawem i korupcjogenne a przede wszystkim sprzeczne z naszym interesem, bo spółka z o.o. p.Marjańskiego wypracowuje z naszych czynszów gigantyczne zyski i dodatkowo ponieważ ma zysk czyli dochód musi płacić minimum 19% podatku a z czego no przecież też z naszych pieniędzy)
powinniśmy
decydować i nie tylko o włączeniu czy wyłączeniu grzania ale o całej reszcie spraw nader istotnych, przede wszystkim jak wydawać nasze pieniądze;
i byłoby tych pieniędzy tyle że nie martwilibyśmy się jakie straszne koszty poniesiemy bo włączymy grzanie dwa dni wcześniej
PostWysłany: Pią 9:58, 27 Wrz 2013
Gość

 


Anonymous napisał:
to my,
mieszkańcy a więc uzytkownicy, właściciele a przede wszystkim płacący konkretną kasę w czynszu na konto prywatne p. Marjańskiego
(a nie spółdzielni co jest niezgodne z prawem i korupcjogenne a przede wszystkim sprzeczne z naszym interesem, bo spółka z o.o. p.Marjańskiego wypracowuje z naszych czynszów gigantyczne zyski i dodatkowo ponieważ ma zysk czyli dochód musi płacić minimum 19% podatku a z czego no przecież też z naszych pieniędzy)
powinniśmy
decydować i nie tylko o włączeniu czy wyłączeniu grzania ale o całej reszcie spraw nader istotnych, przede wszystkim jak wydawać nasze pieniądze;
i byłoby tych pieniędzy tyle że nie martwilibyśmy się jakie straszne koszty poniesiemy bo włączymy grzanie dwa dni wcześniej


Otóż to. Nic nie kosztuje włączenie systemu ogrzewania, więc tydzień wcześniej, a nawet miesiąc wcześniej nie generuje dodatkowych kosztów, gdyż ten kto nie chce może sobie zakręcić grzejniki, a ten kto marznie może odkręcić i wtedy ponosi koszty własnego zużycia. Jak ktoś napisał wcześniej, przy istniejącej automatycznej pogodynce w zasadzie sezonem grzewczym może być cały rok. Spółdzielnia woli jednak sterować włączaniem i wyłączaniem systemu, ale dlaczego?
Jedynym powodem, dla którego spółdzielnia zwlekała z włączeniem ogrzewania,moim zdaniem była i jest obawa, czy skalkulowane zaliczki wystarczą na zapłacenie faktur Dalkii, gdyż przecież od pewnego czasu zaliczki te w naszych opłatach miesięcznych spadły, a ponowne ich podniesienie wywindowałoby znacznie nasze opłaty i mogłoby wywołać niezadowolenie wraz z odpowiednią reakcją na walnym. Innego powodu nie znajduję.
PostWysłany: Pią 10:15, 27 Wrz 2013
Gość

 


Anonymous napisał:
Otóż to. Nic nie kosztuje włączenie systemu ogrzewania, więc tydzień wcześniej, a nawet miesiąc wcześniej nie generuje dodatkowych kosztów, gdyż ten kto nie chce może sobie zakręcić grzejniki, a ten kto marznie może odkręcić i wtedy ponosi koszty własnego zużycia.


Czyli jak tylko jedna osoba będzie sobie chciała grzać to ona poniesie CAŁKOWITE koszty działania systemu? Na przykład całkowiity koszty ogrzania wody? Bo chyba nie wyobrażasz sobie, że dla jednej osoby podgrzewane jest tylko 5 litrów wody i dozorca w baniaczku zanosi zmarźlakowi, żeby sobie nalał do grzejnika? Nie, są koszty stałe działania takiego systemu i one są rozkładane na wszystkich. I ci wszyscy mogą nie chcieć płącić za to, że komuś na przykład w sierpniu zrobi się zimno i postanowi się dogrzać. To, ze te koszty przy pogodynce są niższe niż przy włączaniu i wyłączaniu ręcznycm co 3 dni, nie oznacza, że tych kosztów nie ma wcale. A w naszym bloku dodatkowym problemem jest to, że rury doprowadzajace ciepło do mieszkań są fatalnie zaizolowane i są potężne starty ciepła - dlatego na korytarzach już teraz nie da się wytrzymać. I za to też my wszyscy płacimy, a nie jedna osoba, której się zrobiło zimno po jednym dniu deszczowym.
PostWysłany: Pią 14:53, 27 Wrz 2013
Gość

 


Anonymous napisał:
Anonymous napisał:
Otóż to. Nic nie kosztuje włączenie systemu ogrzewania, więc tydzień wcześniej, a nawet miesiąc wcześniej nie generuje dodatkowych kosztów, gdyż ten kto nie chce może sobie zakręcić grzejniki, a ten kto marznie może odkręcić i wtedy ponosi koszty własnego zużycia.


Czyli jak tylko jedna osoba będzie sobie chciała grzać to ona poniesie CAŁKOWITE koszty działania systemu? Na przykład całkowiity koszty ogrzania wody? Bo chyba nie wyobrażasz sobie, że dla jednej osoby podgrzewane jest tylko 5 litrów wody i dozorca w baniaczku zanosi zmarźlakowi, żeby sobie nalał do grzejnika? Nie, są koszty stałe działania takiego systemu i one są rozkładane na wszystkich. I ci wszyscy mogą nie chcieć płącić za to, że komuś na przykład w sierpniu zrobi się zimno i postanowi się dogrzać. To, ze te koszty przy pogodynce są niższe niż przy włączaniu i wyłączaniu ręcznycm co 3 dni, nie oznacza, że tych kosztów nie ma wcale. A w naszym bloku dodatkowym problemem jest to, że rury doprowadzajace ciepło do mieszkań są fatalnie zaizolowane i są potężne starty ciepła - dlatego na korytarzach już teraz nie da się wytrzymać. I za to też my wszyscy płacimy, a nie jedna osoba, której się zrobiło zimno po jednym dniu deszczowym.


To czemu spółdzielnia tak drastycznie zwleka z włączeniem ogrzewania, nawet gdy są temperatury zewnętrzne poniżej 10 stopni,a na wiosnę, kiedy robi się cieplej i też są mieszane dni jeżeli chodzi o spadki temperatur, nie wyłącza ogrzewania, tylko czeka aż temperatura przestanie spadać na stałe poniżej 18 stopni? Czemu wtedy ci dogrzani nie protestują, że muszą płacić za działanie systemu? Przy ich odczuciu temperatury, można by było spokojnie wyłączyć ogrzewanie już w kwietniu, a nawet pod koniec marca.
Dlaczego poza tym ich preferencje mają być narzucane osobom, które potrzebują więcej ciepła czyli niemowlakom, ludziom starszym i chorym?
Takie osoby mają się dogrzewać piecykami i płacić 3 razy więcej za prąd, niż gdyby korzystały z CO?
PostWysłany: Pią 15:12, 27 Wrz 2013
Gość

 


Anonymous napisał:
Anonymous napisał:
Anonymous napisał:
Otóż to. Nic nie kosztuje włączenie systemu ogrzewania, więc tydzień wcześniej, a nawet miesiąc wcześniej nie generuje dodatkowych kosztów, gdyż ten kto nie chce może sobie zakręcić grzejniki, a ten kto marznie może odkręcić i wtedy ponosi koszty własnego zużycia.


Czyli jak tylko jedna osoba będzie sobie chciała grzać to ona poniesie CAŁKOWITE koszty działania systemu? Na przykład całkowiity koszty ogrzania wody? Bo chyba nie wyobrażasz sobie, że dla jednej osoby podgrzewane jest tylko 5 litrów wody i dozorca w baniaczku zanosi zmarźlakowi, żeby sobie nalał do grzejnika? Nie, są koszty stałe działania takiego systemu i one są rozkładane na wszystkich. I ci wszyscy mogą nie chcieć płącić za to, że komuś na przykład w sierpniu zrobi się zimno i postanowi się dogrzać. To, ze te koszty przy pogodynce są niższe niż przy włączaniu i wyłączaniu ręcznycm co 3 dni, nie oznacza, że tych kosztów nie ma wcale. A w naszym bloku dodatkowym problemem jest to, że rury doprowadzajace ciepło do mieszkań są fatalnie zaizolowane i są potężne starty ciepła - dlatego na korytarzach już teraz nie da się wytrzymać. I za to też my wszyscy płacimy, a nie jedna osoba, której się zrobiło zimno po jednym dniu deszczowym.


To czemu spółdzielnia tak drastycznie zwleka z włączeniem ogrzewania, nawet gdy są temperatury zewnętrzne poniżej 10 stopni,a na wiosnę, kiedy robi się cieplej i też są mieszane dni jeżeli chodzi o spadki temperatur, nie wyłącza ogrzewania, tylko czeka aż temperatura przestanie spadać na stałe poniżej 18 stopni? Czemu wtedy ci dogrzani nie protestują, że muszą płacić za działanie systemu? Przy ich odczuciu temperatury, można by było spokojnie wyłączyć ogrzewanie już w kwietniu, a nawet pod koniec marca.
Dlaczego poza tym ich preferencje mają być narzucane osobom, które potrzebują więcej ciepła czyli niemowlakom, ludziom starszym i chorym?
Takie osoby mają się dogrzewać piecykami i płacić 3 razy więcej za prąd, niż gdyby korzystały z CO?


Nie czekała. Jak spadły poniżej 10 stopni to ogrzewanie zostało włączone. A na wiosnę to prawopodobnie część osób zwyczajnie wycisza grzejniki jak się robi ciepło (ja tak robię) i nawet nie wiedzą, że spółdzielnia przeciąga wyłączenie. A poza tym co innego wiosną,kiedy z wyłączeniem ogrzewania trzeba poczekać aż się mury nagrzeją, a co innego jesienią, kiedy mury są nagrzane po lecie.
A narzucane są, jak już, to nie preferencje tylko normatywy. Jak ktoś potrzebuje ponadnormatywnych warunków, to musi je sobie zapewnić sam. No tak to niestety jest zorganizowane. Jak komuś nie wystarcza do pierwszego, a nie łapie się w kryterum dochodowe pomocy społecznej to też, ile by nie narzekał, nie dostanie pomocy i musi sobie radzić sam. I tak samo jest jak komuś normatywne, określone w ustawach, rozporządzeniach i czym tam jeszcze, temperatury nie odpowiadają. To musi sobie radzić sam. Bo spółdzielnia ma papie, że nie musi zapewniać 25 stopni. A przy okazji - to podnoszone tu obliczeniowe 20 stopni, w praktyce oznacza, że w mieszkaniach nie może być mniej niż chyba 16... Więc nie pozostaje nic innego, jak zaopatrzyć się w ciepłe sweterki.
PostWysłany: Pią 15:38, 27 Wrz 2013
Gość

 


Anonymous napisał:
Anonymous napisał:
Anonymous napisał:
Anonymous napisał:
Otóż to. Nic nie kosztuje włączenie systemu ogrzewania, więc tydzień wcześniej, a nawet miesiąc wcześniej nie generuje dodatkowych kosztów, gdyż ten kto nie chce może sobie zakręcić grzejniki, a ten kto marznie może odkręcić i wtedy ponosi koszty własnego zużycia.


Czyli jak tylko jedna osoba będzie sobie chciała grzać to ona poniesie CAŁKOWITE koszty działania systemu? Na przykład całkowiity koszty ogrzania wody? Bo chyba nie wyobrażasz sobie, że dla jednej osoby podgrzewane jest tylko 5 litrów wody i dozorca w baniaczku zanosi zmarźlakowi, żeby sobie nalał do grzejnika? Nie, są koszty stałe działania takiego systemu i one są rozkładane na wszystkich. I ci wszyscy mogą nie chcieć płącić za to, że komuś na przykład w sierpniu zrobi się zimno i postanowi się dogrzać. To, ze te koszty przy pogodynce są niższe niż przy włączaniu i wyłączaniu ręcznycm co 3 dni, nie oznacza, że tych kosztów nie ma wcale. A w naszym bloku dodatkowym problemem jest to, że rury doprowadzajace ciepło do mieszkań są fatalnie zaizolowane i są potężne starty ciepła - dlatego na korytarzach już teraz nie da się wytrzymać. I za to też my wszyscy płacimy, a nie jedna osoba, której się zrobiło zimno po jednym dniu deszczowym.


To czemu spółdzielnia tak drastycznie zwleka z włączeniem ogrzewania, nawet gdy są temperatury zewnętrzne poniżej 10 stopni,a na wiosnę, kiedy robi się cieplej i też są mieszane dni jeżeli chodzi o spadki temperatur, nie wyłącza ogrzewania, tylko czeka aż temperatura przestanie spadać na stałe poniżej 18 stopni? Czemu wtedy ci dogrzani nie protestują, że muszą płacić za działanie systemu? Przy ich odczuciu temperatury, można by było spokojnie wyłączyć ogrzewanie już w kwietniu, a nawet pod koniec marca.
Dlaczego poza tym ich preferencje mają być narzucane osobom, które potrzebują więcej ciepła czyli niemowlakom, ludziom starszym i chorym?
Takie osoby mają się dogrzewać piecykami i płacić 3 razy więcej za prąd, niż gdyby korzystały z CO?


Nie czekała. Jak spadły poniżej 10 stopni to ogrzewanie zostało włączone. A na wiosnę to prawopodobnie część osób zwyczajnie wycisza grzejniki jak się robi ciepło (ja tak robię) i nawet nie wiedzą, że spółdzielnia przeciąga wyłączenie. A poza tym co innego wiosną,kiedy z wyłączeniem ogrzewania trzeba poczekać aż się mury nagrzeją, a co innego jesienią, kiedy mury są nagrzane po lecie.
A narzucane są, jak już, to nie preferencje tylko normatywy. Jak ktoś potrzebuje ponadnormatywnych warunków, to musi je sobie zapewnić sam. No tak to niestety jest zorganizowane. Jak komuś nie wystarcza do pierwszego, a nie łapie się w kryterum dochodowe pomocy społecznej to też, ile by nie narzekał, nie dostanie pomocy i musi sobie radzić sam. I tak samo jest jak komuś normatywne, określone w ustawach, rozporządzeniach i czym tam jeszcze, temperatury nie odpowiadają. To musi sobie radzić sam. Bo spółdzielnia ma papie, że nie musi zapewniać 25 stopni. A przy okazji - to podnoszone tu obliczeniowe 20 stopni, w praktyce oznacza, że w mieszkaniach nie może być mniej niż chyba 16... Więc nie pozostaje nic innego, jak zaopatrzyć się w ciepłe sweterki.



cyt
" A na wiosnę to prawopodobnie część osób zwyczajnie wycisza grzejniki jak się robi ciepło (ja tak robię) i nawet nie wiedzą, że spółdzielnia przeciąga wyłączenie.'

Nie wiedziała, ale za koszty przesyłowe czyli opłatę stałą zapłaciła? Przecież poprzednio napisałeś, że ponosimy całkowie koszty działania systemu.
O to chodzi, że spółdzielnia zwleka jesienią z włączeniem ciepła i liczy każdy dzień, a na wiosnę grzeje nawet jak ci krzyczący dogrzani wyłączają już grzejniki. Czemu wtedy nie krzyczysz, ze niepotrzebnie płacisz za opłatę stałą.
I gdzie tu logika?
PostWysłany: Pią 15:50, 27 Wrz 2013
Gość

 


Anonymous napisał:
Anonymous napisał:
Anonymous napisał:
Otóż to. Nic nie kosztuje włączenie systemu ogrzewania, więc tydzień wcześniej, a nawet miesiąc wcześniej nie generuje dodatkowych kosztów, gdyż ten kto nie chce może sobie zakręcić grzejniki, a ten kto marznie może odkręcić i wtedy ponosi koszty własnego zużycia.


Czyli jak tylko jedna osoba będzie sobie chciała grzać to ona poniesie CAŁKOWITE koszty działania systemu? Na przykład całkowiity koszty ogrzania wody? Bo chyba nie wyobrażasz sobie, że dla jednej osoby podgrzewane jest tylko 5 litrów wody i dozorca w baniaczku zanosi zmarźlakowi, żeby sobie nalał do grzejnika? Nie, są koszty stałe działania takiego systemu i one są rozkładane na wszystkich. I ci wszyscy mogą nie chcieć płącić za to, że komuś na przykład w sierpniu zrobi się zimno i postanowi się dogrzać. To, ze te koszty przy pogodynce są niższe niż przy włączaniu i wyłączaniu ręcznycm co 3 dni, nie oznacza, że tych kosztów nie ma wcale. A w naszym bloku dodatkowym problemem jest to, że rury doprowadzajace ciepło do mieszkań są fatalnie zaizolowane i są potężne starty ciepła - dlatego na korytarzach już teraz nie da się wytrzymać. I za to też my wszyscy płacimy, a nie jedna osoba, której się zrobiło zimno po jednym dniu deszczowym.


To czemu spółdzielnia tak drastycznie zwleka z włączeniem ogrzewania, nawet gdy są temperatury zewnętrzne poniżej 10 stopni,a na wiosnę, kiedy robi się cieplej i też są mieszane dni jeżeli chodzi o spadki temperatur, nie wyłącza ogrzewania, tylko czeka aż temperatura przestanie spadać na stałe poniżej 18 stopni? Czemu wtedy ci dogrzani nie protestują, że muszą płacić za działanie systemu? Przy ich odczuciu temperatury, można by było spokojnie wyłączyć ogrzewanie już w kwietniu, a nawet pod koniec marca.Dlaczego poza tym ich preferencje mają być narzucane osobom, które potrzebują więcej ciepła czyli niemowlakom, ludziom starszym i chorym?
Takie osoby mają się dogrzewać piecykami i płacić 3 razy więcej za prąd, niż gdyby korzystały z CO?


I tak też jest wyłączane ogrzewanie - w kwietniu. W tym roku ze względu na długą zimę i chłodną wiosnę wyjątkowo późno - 30 kwietnia, ale w ub. roku zaraz po Wielkanocy. Zeszłoroczna jesień była wyjątkowo ciepła, więc ogrzewanie włączono 3 października i dobrze pamiętam ten krzyk, że "już październik i nie grzeją" przy temp. 18-20 stopni na dworze.
PostWysłany: Pią 15:57, 27 Wrz 2013
Gość

 


Anonymous napisał:
Anonymous napisał:
Anonymous napisał:
Anonymous napisał:
Otóż to. Nic nie kosztuje włączenie systemu ogrzewania, więc tydzień wcześniej, a nawet miesiąc wcześniej nie generuje dodatkowych kosztów, gdyż ten kto nie chce może sobie zakręcić grzejniki, a ten kto marznie może odkręcić i wtedy ponosi koszty własnego zużycia.


Czyli jak tylko jedna osoba będzie sobie chciała grzać to ona poniesie CAŁKOWITE koszty działania systemu? Na przykład całkowiity koszty ogrzania wody? Bo chyba nie wyobrażasz sobie, że dla jednej osoby podgrzewane jest tylko 5 litrów wody i dozorca w baniaczku zanosi zmarźlakowi, żeby sobie nalał do grzejnika? Nie, są koszty stałe działania takiego systemu i one są rozkładane na wszystkich. I ci wszyscy mogą nie chcieć płącić za to, że komuś na przykład w sierpniu zrobi się zimno i postanowi się dogrzać. To, ze te koszty przy pogodynce są niższe niż przy włączaniu i wyłączaniu ręcznycm co 3 dni, nie oznacza, że tych kosztów nie ma wcale. A w naszym bloku dodatkowym problemem jest to, że rury doprowadzajace ciepło do mieszkań są fatalnie zaizolowane i są potężne starty ciepła - dlatego na korytarzach już teraz nie da się wytrzymać. I za to też my wszyscy płacimy, a nie jedna osoba, której się zrobiło zimno po jednym dniu deszczowym.


To czemu spółdzielnia tak drastycznie zwleka z włączeniem ogrzewania, nawet gdy są temperatury zewnętrzne poniżej 10 stopni,a na wiosnę, kiedy robi się cieplej i też są mieszane dni jeżeli chodzi o spadki temperatur, nie wyłącza ogrzewania, tylko czeka aż temperatura przestanie spadać na stałe poniżej 18 stopni? Czemu wtedy ci dogrzani nie protestują, że muszą płacić za działanie systemu? Przy ich odczuciu temperatury, można by było spokojnie wyłączyć ogrzewanie już w kwietniu, a nawet pod koniec marca.
Dlaczego poza tym ich preferencje mają być narzucane osobom, które potrzebują więcej ciepła czyli niemowlakom, ludziom starszym i chorym?
Takie osoby mają się dogrzewać piecykami i płacić 3 razy więcej za prąd, niż gdyby korzystały z CO?


Nie czekała. Jak spadły poniżej 10 stopni to ogrzewanie zostało włączone. A na wiosnę to prawopodobnie część osób zwyczajnie wycisza grzejniki jak się robi ciepło (ja tak robię) i nawet nie wiedzą, że spółdzielnia przeciąga wyłączenie. A poza tym co innego wiosną,kiedy z wyłączeniem ogrzewania trzeba poczekać aż się mury nagrzeją, a co innego jesienią, kiedy mury są nagrzane po lecie.
A narzucane są, jak już, to nie preferencje tylko normatywy. Jak ktoś potrzebuje ponadnormatywnych warunków, to musi je sobie zapewnić sam. No tak to niestety jest zorganizowane. Jak komuś nie wystarcza do pierwszego, a nie łapie się w kryterum dochodowe pomocy społecznej to też, ile by nie narzekał, nie dostanie pomocy i musi sobie radzić sam. I tak samo jest jak komuś normatywne, określone w ustawach, rozporządzeniach i czym tam jeszcze, temperatury nie odpowiadają. To musi sobie radzić sam. Bo spółdzielnia ma papie, że nie musi zapewniać 25 stopni. A przy okazji - to podnoszone tu obliczeniowe 20 stopni, w praktyce oznacza, że w mieszkaniach nie może być mniej niż chyba 16... Więc nie pozostaje nic innego, jak zaopatrzyć się w ciepłe sweterki.


A jakie są te normatywy, kto je ustala i na jakiej podstawie?
PostWysłany: Pią 16:01, 27 Wrz 2013
Gość

 


Anonymous napisał:
A jakie są te normatywy, kto je ustala i na jakiej podstawie?


Zdaje się, że właściwy minister. Do niego z pretensjami.
PostWysłany: Pią 16:05, 27 Wrz 2013
Gość

 


Anonymous napisał:
cyt
" A na wiosnę to prawopodobnie część osób zwyczajnie wycisza grzejniki jak się robi ciepło (ja tak robię) i nawet nie wiedzą, że spółdzielnia przeciąga wyłączenie.'

Nie wiedziała, ale za koszty przesyłowe czyli opłatę stałą zapłaciła? Przecież poprzednio napisałeś, że ponosimy całkowie koszty działania systemu.
O to chodzi, że spółdzielnia zwleka jesienią z włączeniem ciepła i liczy każdy dzień, a na wiosnę grzeje nawet jak ci krzyczący dogrzani wyłączają już grzejniki. Czemu wtedy nie krzyczysz, ze niepotrzebnie płacisz za opłatę stałą.
I gdzie tu logika?


Słuszna uwaga. Tej wiosny nie wyciszę grzejników, tylko jak zacznie grzać wiosenne słońce na początku marca, zacznę bombardować forum i spółdzielnię pismami, że już jest ciepło i najwyższy czas wyłączyć ogrzewanie.
PostWysłany: Pią 16:14, 27 Wrz 2013
Gość

 


Anonymous napisał:
Anonymous napisał:
A jakie są te normatywy, kto je ustala i na jakiej podstawie?


Zdaje się, że właściwy minister. Do niego z pretensjami.


par. 2 pkt. 20 rozporządzenia Ministra Gospodarki z dnia 15 stycznia 2007 r. w sprawie szczegółowych warunków funkcjonowania systemów ciepłowniczych stanowiąc, że „sezon grzewczy to okres, w którym warunki atmosferyczne powodują konieczność ciągłego dostarczania ciepła w celu ogrzewania obiektów.”

Dalej jednak nie wiadomo, o jakie konkretnie warunki w tym przepisie chodzi, dlatego w niektórych wspólnotach podejmowane są uchwały, w których określa się temperaturę zewnętrzną, która obliguje zarządcę do uruchomienia ogrzewania.

Taka regulacja nie rozwiązuje jednak sprawy, ponieważ duże znaczenie ma tempratura w lokalach.

Cytowane powyżej rozporządzenie jako akt wykonawczy do ustawy Prawo energetyczne (Dz. U. z 2006 r. Nr 89, poz. 625, Nr 104, poz. 708, Nr 158, poz. 1123 i Nr 170, poz. 1217) oczywiście obowiązuje również wspólnoty mieszkaniowe, o ile zawarły umowy o dostawę energii cieplnej, gazu do celów grzewczych, jednak niestety nie określa terminu rozpoczęcia i zakończenia sezonu grzewczego.

Uruchomienie ogrzewania odbywa się zawsze na indywidualne zgłoszenie jednostki zarządzającej obiektem, która de facto podejmuje decyzję w tym zakresie.

Rozporządzenie Ministra Infrastruktury w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie z dnia 12 kwietnia 2002 r. (Dz.U. Nr 75, poz. 690) określając warunki projektowania instalacji i urządzeń do ogrzewania budynku odwołuje się do Polskich Norm dotyczących obliczania zapotrzebowania na ciepło pomieszczeń, zgodnie z nimi temperaturę +20 stopni należy zapewnić w pomieszczeniach przeznaczonych na stały pobyt ludzi bez okryć zewnętrznych, niewykonujących w sposób ciągły pracy fizycznej oraz w pokojach mieszkalnych, przedpokojach, kuchniach wyposażonych w paleniska gazowe lub elektryczne, pokoje biurowe, sale posiedzeń.

Aż +24 stopnie powinien wskazywać termometr w pomieszczeniach przeznaczonych do rozbierania i na pobyt ludzi bez odzieży, w łazienkach, rozbieralniach-szatniach, umywalniach, natryskowniach, halach pływalniach, gabinetach lekarskich z rozbieraniem pacjentów, salach niemowląt i salach dziecięcych w żłobkach, jak również w salach operacyjnych.

Z powyższego wynika, że temperatura, którą winna zapewnić instalacja grzewcza, to 20 stopni w mieszkaniach i lokalach użytkowych, z wyjątkiem łazienek i ubikacji, gdzie minimum wynosi 24 stopnie."

W łazience na tydzień przed włączeniem ogrzewania temperatura wskazywała jedynie 20 st.


Wychodzi na to, że to jednak my - mieszkańcy powinniśmy decydować o tym kiedy należy włączyć ogrzewanie. Możemy i powinniśmy ustalić normatyw przez głosowanie , gdyż jak na razie to spółdzielnia za nas to arbitralnie ustala. Po głosowaniu mogło by się okazać, ze takich, którym jest ciepło nawet gdy temperatura za oknem spada do 10 st. jest mniejszość.
PostWysłany: Pią 22:56, 27 Wrz 2013
Gość

 


Anonymous napisał:
Anonymous napisał:
Anonymous napisał:
A jakie są te normatywy, kto je ustala i na jakiej podstawie?


Zdaje się, że właściwy minister. Do niego z pretensjami.


par. 2 pkt. 20 rozporządzenia Ministra Gospodarki z dnia 15 stycznia 2007 r. w sprawie szczegółowych warunków funkcjonowania systemów ciepłowniczych stanowiąc, że „sezon grzewczy to okres, w którym warunki atmosferyczne powodują konieczność ciągłego dostarczania ciepła w celu ogrzewania obiektów.”

Dalej jednak nie wiadomo, o jakie konkretnie warunki w tym przepisie chodzi, dlatego w niektórych wspólnotach podejmowane są uchwały, w których określa się temperaturę zewnętrzną, która obliguje zarządcę do uruchomienia ogrzewania.

Taka regulacja nie rozwiązuje jednak sprawy, ponieważ duże znaczenie ma tempratura w lokalach.

Cytowane powyżej rozporządzenie jako akt wykonawczy do ustawy Prawo energetyczne (Dz. U. z 2006 r. Nr 89, poz. 625, Nr 104, poz. 708, Nr 158, poz. 1123 i Nr 170, poz. 1217) oczywiście obowiązuje również wspólnoty mieszkaniowe, o ile zawarły umowy o dostawę energii cieplnej, gazu do celów grzewczych, jednak niestety nie określa terminu rozpoczęcia i zakończenia sezonu grzewczego.

Uruchomienie ogrzewania odbywa się zawsze na indywidualne zgłoszenie jednostki zarządzającej obiektem, która de facto podejmuje decyzję w tym zakresie.

Rozporządzenie Ministra Infrastruktury w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie z dnia 12 kwietnia 2002 r. (Dz.U. Nr 75, poz. 690) określając warunki projektowania instalacji i urządzeń do ogrzewania budynku odwołuje się do Polskich Norm dotyczących obliczania zapotrzebowania na ciepło pomieszczeń, zgodnie z nimi temperaturę +20 stopni należy zapewnić w pomieszczeniach przeznaczonych na stały pobyt ludzi bez okryć zewnętrznych, niewykonujących w sposób ciągły pracy fizycznej oraz w pokojach mieszkalnych, przedpokojach, kuchniach wyposażonych w paleniska gazowe lub elektryczne, pokoje biurowe, sale posiedzeń.

Aż +24 stopnie powinien wskazywać termometr w pomieszczeniach przeznaczonych do rozbierania i na pobyt ludzi bez odzieży, w łazienkach, rozbieralniach-szatniach, umywalniach, natryskowniach, halach pływalniach, gabinetach lekarskich z rozbieraniem pacjentów, salach niemowląt i salach dziecięcych w żłobkach, jak również w salach operacyjnych.

Z powyższego wynika, że temperatura, którą winna zapewnić instalacja grzewcza, to 20 stopni w mieszkaniach i lokalach użytkowych, z wyjątkiem łazienek i ubikacji, gdzie minimum wynosi 24 stopnie."

W łazience na tydzień przed włączeniem ogrzewania temperatura wskazywała jedynie 20 st.


Wychodzi na to, że to jednak my - mieszkańcy powinniśmy decydować o tym kiedy należy włączyć ogrzewanie. Możemy i powinniśmy ustalić normatyw przez głosowanie , gdyż jak na razie to spółdzielnia za nas to arbitralnie ustala. Po głosowaniu mogło by się okazać, ze takich, którym jest ciepło nawet gdy temperatura za oknem spada do 10 st. jest mniejszość.


Zanim włączono ogrzewanie, u mnie w łazience na pewno nie było 24 stopni, a więc było poniżej normy.
Używanie elektrycznego grzejnika podczas brania prysznica to ryzykowne, ale nie sposób było inaczej.
PostWysłany: Pią 23:00, 27 Wrz 2013
Gość

 


Anonymous napisał:

Wychodzi na to, że to jednak my - mieszkańcy powinniśmy decydować o tym kiedy należy włączyć ogrzewanie. Możemy i powinniśmy ustalić normatyw przez głosowanie , gdyż jak na razie to spółdzielnia za nas to arbitralnie ustala. Po głosowaniu mogło by się okazać, ze takich, którym jest ciepło nawet gdy temperatura za oknem spada do 10 st. jest mniejszość.


Normatyw przez głosowanie. Dla mnie bomba Very Happy
co z ogrzewaniem
  Forum Forum mieszkańców osiedla przy ul. Stryjeńskich 19 (Warszawa Ursynów) Strona Główna » Forum ogólne
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)  
Strona 5 z 8  
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
  
  
 Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu  



fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © phpBB Group
Theme designed for Trushkin.net | Themes Database.
Regulamin