Rejestracja FAQ Użytkownicy Szukaj Forum Forum mieszkańców osiedla przy ul. Stryjeńskich 19 (Warszawa Ursynów) Strona Główna

Forum Forum mieszkańców osiedla przy ul. Stryjeńskich 19 (Warszawa Ursynów) Strona Główna » Forum ogólne » Dobro osiedla + szkoda gadać (temat o ochronie) Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat 
PostWysłany: Wto 15:02, 13 Cze 2006
bruno
Gość

 


Wczoraj znów widziałem kuriozum.

Ochroniarz nie tylko nie zareagował na pijących piwo na patio wyrostków od "młodej" z parteru ale jeszcze otworzył im bramę, żeby na nasze podwórko sobie z piwkiem weszli Shocked Shocked Shocked

Moze czas np. zacząć akcję dzwonienia do administratorki - myslę, że po 500 telefonów dzienni zmusiłoby ja do działania.
PostWysłany: Wto 16:45, 13 Cze 2006
Gość

 


Rzeczywiście dobrze by było, gdybyście Panstwo dzwonili i interweniowali, jak coś się dzieje na osiedlu niepokojącego, bo skoro płacimy to powinniśmy wymagać.

do administratorki 600 012 412 lub kierownika ochrony 602 605 862,
Jak jedna osoba zadzwoni to oni mówią, że to oszołom jakiś i w ogóle sie nie przejmują i na sto procent każdy usłyszy, ze jest przewrażliwiony i, że tylko jemu coś przeszkadza, bo inni jakoś nie narzekają.
Może jak bedzie wiele telefonów to administracja zacznie reagować a ochrona nareszcie wypełniać swoje obowiązki. Mam nadzieję.
PostWysłany: Wto 18:38, 13 Cze 2006
miś
Gość

 


własnie nękać ich trzeba bez skrupułów , może oprzytomnieją !!!
Wiecznie zepsuta brama + ochrona
PostWysłany: Czw 12:18, 06 Lip 2006
Zniesmaczona
Gość

 


Dzień dobry wszystkim!

wiem, że temat mojego postu już się przewijał na forum ale chciałabym to wszystko jakoś połączyćSmile. Do szału doprowadza mnie wiecznie zepsuta brama i fakt, że prawie nigdy nie ma przy niej ochroniarzy! Wiem, ze z tego garażu zginął już niejeden samochód (ale widocznie nie Pana Prezesa) i fakt, że brama stoi czasami całą noc otwarta jest skandalem. Mąż był kiedyś świadkiem jak jakaś Pani zwracała uwagę ochroniarzom, że nie ma ich na miejscu i usłyszała, że to nie jest prawda bo oni są tam non-stop. Przecież to wierutne bzdury! Dodatkowo ciekawa jestem co myślicie Państwo o samej ochronie właśnie? Ja niejednokrotnie odniosłam wrażenie, że są po "jednym głębszym", a poza tym są wyjątkowo chamscy i niegrzeczni. Bardzo często słychać z ich krótkofalówek stek niewybrednych słów (nie jestem purystką jezykową ale są granice!) Słyszałam jak jeden z nich powiedział kiedyś, ze jego nie zatrudniają mieszkańcy tylko spółdzielnia i on sie nie musi tłumaczyć! Czy naprawdę musimy sie na to wszystko zgadzać?! Ja już dzwoniłam niejednokrotnie do spółdzielni i ciągle słyszę, ze brama ma być "właśnie naprawiona" (dlaczego nie WYMIENIONA?), a co do ochrony to oni nie wiedzą o co mi chodzi! Chodzi mi o poczucie bezpieczeństwa i możliwość przejścia po podwórku bez konieczności słuchania latających dookoła bluzg. Macie Państwo jakieś pomysły co z tym wszystkim zrobić?

Od administratora forum: wiadomość została przeniesiona. Tak, temat się już przewijał - właśnie dlatego proszę pisać w już istniejącym watku.
PostWysłany: Czw 12:20, 06 Lip 2006
AnKe.
Gość

 


Znam kilka przypadków gdy po kilkunastu awariach takich właśnie bram mieszkańcy zlecili wykonanie kontroli i okazało się, że zostały wstawione mechanizmy odpowiednie dla prywatnych garaży, które otwierane są kilka, a nie kilkaset razy dziennie i stąd awarie. Być może u nas jest podobna sytuacja i spółdzielnia w związku z oszczędnościami zafundowała nam taką właśnie bramę.
Nie znam szczegółów wykonania takiej kontroli, ale może Rada Osiedla mogłaby się zając tą sprawą.
Ryzyko kradzieży to jedno, a dodatkowo dochodzi problem samochodów parkujących "na dziko". Miało to być rozwiązane wprowadzeniem identyfikatorów, ale jak na razie chyba sie nie sprawdza...
Jeśli chodzi o ochornę to zgadzam się, że nie jest taka, jakiej byśmy wszyscy chcieli. A to, że przy wiecznie otwartej bramie nie ma nikogo z ochrony to jakaś paranoja.

_________________
Pozdrawiam,
Ania,
PostWysłany: Pią 14:30, 28 Lip 2006
Stryjenka
Gość

 


Przed chwilą zajechał samochód pod nieczynny zjazd do garażu pod kl J
i jacyś 3 robotnicy łopatami zagarnęli z leżacej tam kopy piasku, jakiś jej fragment po czym samochodem WH 17802 odjechali w siną dal.
Ciekawe, czy tym razem zabrakło piasku na Wiatracznej czy na pobliskiej budowie?
PostWysłany: Sob 7:32, 19 Sie 2006
Gość

 


no i wczoraj pokazali co potrafią. banda zgredów i starych nieudaczników!
PostWysłany: Sob 11:20, 19 Sie 2006
gosc
Gość

 


A co sie wczoraj dzialo????????
PostWysłany: Pon 9:16, 21 Sie 2006
Zigi

 
Dołączył: 20 Mar 2006
Posty: 258
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: klatka C


Witam forumowiczow,

Wczoraj na klatce dostrzegflem informacje od PAni Administrator, iz o godz. 21 uplywa termin odbierania z siedziby ochrony identyfikatorów uprawniających do korzystania ze swojego (sic!) miejsca parkingowego. Pofatygowalem sie wiec do tejze siedziby - zastalem tam dwoch panow w wieku emerytalnym, z czego jeden na moj widok czmychnał na zaplecze, a stamtąd zaczey dochodzic dziwne odgłosy (cos pomiedzy kaszle, kichaniem a wymiotowaniem). W powietrzu subiektywnie strwuerdziłem unoszacy sie zapach przetrawionej tanej nalewki albi innegi jabola...

Nie zrazony w/w faktami zwrocilem sie do pozostająceg na posterunku emeryta, i pokrotce strescilem w jakies sprawie sie pojawlem. Starszy Pan pokiwal ze zrozumieniem glową, wypytalk mnie o nazwisko, nr mieszkania, numer miejsca postojowego. Po uzupelnieniu jakiejsc tajemniczej tabelki jegomość ten wreczył mi z dumą żółty pasek z numerem miejsca parkingowego, oraz poprosił o pośwaidczenie odbioru podpisem w kjego tabelce.

Ja: Dziekuje bardzo. I tak kazdy moze otrzymac cos takiego?

Starszy jegomość: Nie, tylko Ci któryz mają miejsce postojowe.

Ja: Aha. A ja mam?

Starszy jegomość: A nie ma Pan?

Ja: No chyba mam, skoro dal mi Pan te tabliczke...

Starszy jegomość: To ma Pan czy nie?

Ja: A jesli nie mam?

Starszy jegomość: Prosze mi to oddać!!!

Ja: Nie mogę, przecież juz podpsiałem ze odebrałem.

Powyższa sytuacja pokazauje, że kazdy jeden człowiek z ulicy mógł sie pojawić w budynku ochrony i bez okazania dowodu tożsamosci ani prawa do deklariowanego miejsca postojowego otrzymac od Panów z ochrony glejt do parkowania. Zwrociłem na to uwage, na co starszy Pan zaczął sie jkajac, przepraszac ze rzeczywiscie do sprawy podszedl nieprofesjonalnie. I ze to juz sie wiecej nie powtorzy...

Nie minelo 15 min jak uslyszalem dzwonek do drzwi mieszkania. W progu ów starszy jegomość:
Wie Pan co, coś mi sie nie zgadza. Przy podanym przez Pana lokalu i miejscu postojowym ja mam zapisane inne nazwsko niz Pan podał!!!

Ja: Tak? A jakie?

Starszy jegomość: XXXXXXXXXXX

Ja: Tto nazwisko poprzedniego wlasciciela mieszkania.

Starszy jegomość: Aha, to jeszczec raz przepraszam.

Uwierzył na słowo...

Podsumowujac - jesli na taka ochronę idą nasze pieniądze, to niech nas Pan Bóg strzeże....(dodatkowo ma sie rozumieć).

Pozdrawiam forumowiczów Smile
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 12:52, 21 Sie 2006
Gość

 


Uśmiałam się przez łzy Zigi jak czytałm Twoją powuższą relację z odbioru........
Nie dziwię się, że dziś jak byłam na Narbutta to pani administrator na moje pytanie dlaczego nie można odbierać kart wstępu na osiedla właśnie w lokalu ochrony, odpowiedziała, że woli je wydawać osobiście, bo jest za to odpowiedzialna i nie ma zaufania do........
Stwierdziła, że odbyła już kilka dyżurów, ale ma jeszcze inne obowiązki więc jednak musi wydawać karty na Narbutta.
Myślę, ze to miła osoba i jak Państwo, którzy naprawdę nie mogą pojechać na Narbutta, umówią sie z nią to pewnie podrzuci jakoś te karty.
PostWysłany: Pon 13:58, 21 Sie 2006
Gość

 


Moja kartę wstępu odbierała (jeszcze u ochrony) siostra. Bynajmniej nie zameldowana. Nikt nawet nie sprawdził jej dowodu. Podobnie było z pismem od spółdzielni. Stanowczo popieram pomysł z wykorzystaniem administracji spółdzielni a nie ochrony.
PostWysłany: Wto 14:45, 22 Sie 2006
Zigi

 
Dołączył: 20 Mar 2006
Posty: 258
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: klatka C


Tak, ochrone mamy ze pożal sie Boże...ale czy musimy sie na to godzić? Jestem na 95% pewien ze te grono staruszków podczas pracy cos tam sobie na zapleczu popija. Czułem to od nich nie raz...Czy nie możnaby na nich kogoś nasłac? Jakiegoś patrolu z alkomatem? Ma ktos jakies pomysły? Może w końcu mielibyśmy ochrone z prawdziwego zdarzenia? Aktualna firma jest prawdopodobnie najtansza na rynku (oszczdnosci na ZUS-ie - za emerytów i rencistów nie płaci sie składek)...Ale czy cena to jedyne kryterium?

Pozdrawiam,
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 16:06, 22 Sie 2006
Gość

 


Zigi napisał:
Tak, ochrone mamy ze pożal sie Boże...ale czy musimy sie na to godzić?
Pozdrawiam,


Ten temat jest ciągle wałkowany i nic z tego nie wynika.
To forum jest wentylem........jak dobrze ktoś to ujął i tyle.

Niestety żeby coś w tej spóldzielni zrobić to trzeba sie mocno napracować: zgłaszać jakieś wnioski na zebraniach grup członkowskich albo zbierać podpisy i mieć poparcie większości .
Jak ma Pan siłę i ochotę to proszę spróbować na pewno Pana wiele osób poprze.

Ja wolę się zajmować wyjaśnianiem poważniejszych spraw dotyczących tej spółdzielni, chociaż chętnie poprę każdą cenną inicjatywę.
Zastanawiam się na przykład dlaczego jak mieszkancy zapłacili za prawo użytkowania do działki 60/2 to nie mają prawa do udziałów w niej, a na dodatek jeszcze muszą zapłacić za służebność. Przecież sp-nia zapłaciła za działkę nr.60 przed podziałem na 60/1 i 60/2 i obciązyła tym nas w kosztach ostatecznego rozliczenia.
W takim razie ludzie powinni wnosić o zwrot kasy za drugą działkę- 60/2, skoro nie przenosi się na nich prawa do udziałów.
PostWysłany: Śro 22:25, 30 Sie 2006
klatka e
Gość

 


Witam! To co czytam jest przerażające. Ja też miałam przejścia z naszą ochroną.
W pierwszym przypadku jakiś młody głupek jeżdżił motorem po chodniku od Moczydłowskiej, mnie idąc z dzieckiem nieomal potrącił a Pan z ochrony widząc to odwrócił się i zwiał.
Po drugie Pani z pieskiem codziennie wyprowadza swojego pupilka na trawkę oczywiście na patio zamiast wyjść poza bramę, czego ochrona nie potrafi zauważyć. Taka wiadomość otrzymała także Pani kierownik ale niestety nic nie poskutkowało.
Po trzecie znam wiele osiedli, które są zamknięte całą dobę, wejść można za pomocą kluczą lub domofonu, a przy kamerach siedzi tylko jedna osoba.
PostWysłany: Czw 11:46, 31 Sie 2006
miś
Gość

 


ostatnio byłem w odwiedzinach u kolegi przy metrze Ursynów blok osiedle podobne do naszego, monitoring, furtki domofony z mała jednak różnicą, gdy tylko wszedłem na teren osiedla podszedł bez kompleksów do mnie ochroniarz z pytaniem do kogo idę, po czym odpowiedział gdzie mam się skierować. Wiem , że może to co pisze wydawałoby się w obecnej sytuacji na naszym osiedlu trochę dziwne, ale tamci ochroniarze sprawiali wrażenie bardziej pewnych siebie, czuli się odpowiedzialni i myślę że mieszkańcy tamtego osiedla nie poruszają ich tematu w swoich rozmowach:) a u nas hmmm może kiedyś się coś zmieni....tak bardzo bym chciał....ludziska my też musimy się zmienić na lepsze !!!!
Dobro osiedla + szkoda gadać (temat o ochronie)
  Forum Forum mieszkańców osiedla przy ul. Stryjeńskich 19 (Warszawa Ursynów) Strona Główna » Forum ogólne
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)  
Strona 4 z 6  
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
  
  
 Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu  



fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © phpBB Group
Theme designed for Trushkin.net | Themes Database.
Regulamin