Wysłany: Czw 7:37, 09 Lip 2015 |
|
|
|
Okazuje się, że jak się chce to można. Wczoraj motocyklista zatrzymał i zgasił motor przed wjazdem do garażu stojąc jeszcze na ulicy. Odszukał pilota i dopiero jak uruchomił bramę, włączył silnik i zjechał, robiąc to na minimalnych obrotach.
Dzięki za dobrą wolę.  |
|
|
|
|
| |
|
 |
|