Autor Wiadomość
Gość
PostWysłany: Pon 16:06, 18 Gru 2006    Temat postu:

Anonymous napisał:
Poza tym ja nikogo nie straszę sądem, tylko twierdzę, ze to jedyna droga dochodzenia swoich praw.


Pytanie do Gościa, który wybierał się do sądu przeciwko SM PAX:

Czy możemy się dowiedzieć jakie to skuteczne metody działania podjął Gość, od czasu swoich wypowiedzi z przed półroku?
Gość
PostWysłany: Pią 13:40, 09 Cze 2006    Temat postu:

Czy CZŁONEK tak dobrze zna orzecznictwo sądów, czy tak mu pasuje roztaczanie pesymistycznej atmosferyz?
Ja jestem innego zdania, bo trochę w tym siedzę i widzę, ze dzieje się coraz lepiej. Znam ostatnie, z przed tygodnia orzeczenie, w którym spóldzielnia poniosła sromotną klęskę w sprawie ostatecznego rozliczenia.
W zeszłym roku były tez dwa korzystne orzeczenia sądu najwyższego w podobnych sprawach.

Poza tym ja nikogo nie straszę sądem, tylko twierdzę, ze to jedyna droga dochodzenia swoich praw. Moją intecją nie było obrażanie sąsiada, jednak nie mogę zaakceptować takiej skrajnie pesymistycznej postawy, wręcz fatalistycznej.Sąsiad musi jednak przyznać, ze sam stał się agresywno - lekceważący w stosunku do mnie.

cyt;
"Przejść się do sądu zawsze możesz. Tylko co z tego? Orzecznictwo sądów w sprawach przeciwko SM jest jednokierunkowe, skoro większość członków SM akceptuje działania Zarządu to "jednostki" nie mają podstaw to ich negowania."
Rozumiem, ze przeszliśmy na TY - bardzo mi miło, ale kompletnie nie mogę się zgodzić z powyższą tezą.
Jeżeli większośc członków akceptuje działania zarzadu jak to Członek, po zrobieniu odpowieddnich badan sądażowych nam oznajmił, to tym bardziej jedynie sąd jest w stanie rozstrzygnąć czy nie są naruszane prawa materialne członka, czy uchwały są zgodne z prawem ( art. 58 k.c.) i wiele innych.
O innych sposobach dzialania było napisane w poprzednich postach i nie chce mi się ponownie o tym pisać, zresztą szczegółowo o tym rozmawiam tylko z zaufanymi osobami, które jeszcze są w stanie w coś uwierzyć.
Po tonie w jaki SĄSIAD popadł, nie mam najmniejszej ochoty dzielić się z nim czymkolwiek.
Gość
PostWysłany: Pią 10:34, 09 Cze 2006    Temat postu:

CZŁONEK napisał:

... i idę po prostu do sądu zeby wszystko wyjaśnić.

Przejść się do sądu zawsze możesz. Tylko co z tego? Orzecznictwo sądów w sprawach przeciwko SM jest jednokierunkowe, skoro większość członków SM akceptuje działania Zarządu to "jednostki" nie mają podstaw to ich negowania.
CZŁONEK napisał:
czy CZŁONKI są od płacenia, to się jeszcze okaże.

Już się okazało, np. w sprawie rozliczeń niezakończonej inwestycji. Ile osób niewpłaciło? 60 - 80 ? z ponad 500 lokatorów.
(Na marginesie, ja niezapłaciłem). Kwestia ochrony i monitoringu przy sprawie rozliczenia inwestycji to błachostka.
CZŁONEK napisał:
Współczuje Panu...

Ja Panu również współczuje, że ...
Zamiast podania konkretów robi Pan sobie osobiste "wycieczki". Skoro jest w Panu "wola walki" to konkretnie jakie są te "jeszcze inne sposoby" (poza spacerem do sądu). Zamiast straszyć sądem SM na forum złóż pozew, a pewnie wielu pójdzie w twoje ślady. A agresywny ton wypowiedzi przyda się CZŁONKOWI w sądzie, przeciwko SM, a nie na forum przeciwko sąsiadowi.
Gość
PostWysłany: Pią 9:41, 09 Cze 2006    Temat postu:

CZŁONEK napisał:
"To nawoływanie do jakieś formy buntu może skutecznie zaistnieć tylko na forum, cyt. "A niech sobie pokrzyczą ..."

Czy zadaniem Członka dochodzenie swoich spraw jest buntem?
Buntują się niewolnicy, a ja jestem wolnym człowiekiem i idę po prostu do sądu zeby wszystko wyjaśnić.
Nie jest zupełnie tak, jak Członek sugeruje, ze jesteśmy kupą baranów.
To czy CZŁONKI są od płacenia, to się jeszcze okaże.
Współczuje Panu, że lekarstwem jakie leczy Pan swoją bezsilność jest cynizm i ironia. Jak nie ma w Panu woli walki, to niech przynajmniej nie zaraza Pan innych rezygnacją i beznadzieją.
Oczywiście podzielam zdanie, ze jakakolwiek walka poprzez organy spólzielni nie ma sensu, i skończył się etap działan zbiorowych( wszystko zostało powiedziane, napisane) ale są jeszcze inne sposoby.
Gość
PostWysłany: Pią 9:40, 09 Cze 2006    Temat postu:

Proszę Państwa!
Emocje i jeszcze raz emocje, oczywiście słuszne, ale spójrzmy "prawdzie w oczy". Jesteśmy członkami SM i jak z CZŁONKAMI Zarząd i inne Rady obchodzą się z nami.
To nawoływanie do jakieś formy buntu może skutecznie zaistnieć tylko na forum, cyt. "A niech sobie pokrzyczą ..."
Musimy zdać sobie sprawę z tego, że Zarząd NIE musi się pytać o zgodę CZŁONKA na akceptację jego posunięć. CZŁONEK ma płacić i my wszyscy posłusznie płacimy, taka rola członka.
Proszę zapoznać się ze statutem Spółdzielni oraz z projektem nowego statutu (np. pismo Nasze Sprawy). W tej dziedzinie nic się nie zmienia Zarząd rządzi, a Członek płaci.
A teraz w skrócie, kilka dni temu było zebranie członków grupy członkowieskiej itd. na którym wybrano przedstawicieli tejże grupy (czyli nas) a oni na Zebraniu przedstawicieli itd. za kilka dni uchwalą "absolutorium" dla Zarządu i jego decyzji, i na tym KONIEC.
Dopóki osiedlem będzie zarządzać SM taki stan pozostanie, a my sobie pokrzyczmy ... na forum internetowym.
Gość
PostWysłany: Sob 12:31, 22 Kwi 2006    Temat postu:

Gościu z Rzymowskiego

Mnie już nic nie dziwi w tej spóldzielni.
Odgłosy o marnotrawstwie na budowie na Wiatracznej, to co Pan opisał, na Rzymowskiego, fuszerki i marnotrawstwo na Stryjeńskich oraz fakt, że nie mamy prawidłowo ustanowionego prawa uzytkowania wieczystego a zarząd i rada nadzorcza udaje, że nic nie wie przy całkowitej obojętności większości mieszkanców naszego osiedla, których bardziej obchodzą drobne sprawy, podczas gdy fundamentalne są nie załatwione, to mnie już nic nie dziwi. To, ze ludzie nie sa aktywni ( pewnie z braku czasu) napewno cieszy decydentów, którzy harcują sobie jak chcą, bo mają obstawionych ludzi na zebraniach przedstawicieli i swoich w radach osiedla i radzie nadzorczej.
Ukoronowaniem całego tego bajzla jest fakt, że ochroniarz poproszony w nocy przez mieszkanca o interwencję , nie tylko odmawia, ale i wyprasza go ze swojej kanciapy twierdząc, ze obcym wstęp wzbroniony.
Ten ochroniarz zapewne zostanie pochwalony przez decydentów, za to, że pokazuje mieszkańcom, gdzie ich miejsce i kto tu rządzi.
Zapewne zobaczymy go dumnie przechadzającego sie po patio i bez zwłoki interwniującego jak piesek zrobi nieopatrznie kupkę, natomiast umknie jego uwadze fakt jak grupa pracowników wyleguje sie na skarpie na Jaworowej, niszcząc przy tym świeżą trawę. Pracownicy to ludzie pracy a mieszkańcy to burżuje, darmozjady, bogate pany, musowo złodzieje, bo tylko takich stać na drogie mieszkania. Oni muszą za to siedzieć w ciasnych pakamerach za marne pieniądze i przyjdzie taki jeden z drugim i mu światło i tlen zabierają i głowę o 5 nad ranem zawracają.
rzymowskiego
PostWysłany: Pią 23:37, 21 Kwi 2006    Temat postu:

Sprawa Spółdzielni z mojego punktu widzenia wygląda beznadzielnie,
Już raz kupowałam mieszkanie w spółdzielni Centrum (miała siedzibę na Zurawiej w Wawie). Ostatecznie zbankrutowała i wkłady ostatnich z kupujących, dla których nie dokończono inwestycji przepadły.
Oczywiście Zarząd ma sprawę w Sądzie. Biegli sądowi orzekli, że wyprowadzane były pieniądze. Ale cóż nie ma z czego ściągać, bo osoby piastujące stanowiska w Zarządzie nic "na siebie zapisanego" nie mają. Są raczej biedne, pomimo, że mieszkają w domach, ale rodziny, jeżdżą niezłymi autami, ale niestety nie swoimi. A do sądu na rozprawę przychodzą w powyciąganych czerwonych sweterkach. Spółdzielnia PAX, jej obecny sposób gospodarowania chyba działa podobnie, być może nawet zmierza w tym samym kierunku. Poniżej zamieszczam posty skopiowane z forum Rzymowskiego, może ktoś z Państwa potrafi wytłumaczyć taką działalność?

A może Pan Kajtek był również pośrednikiem w tych transakcjach??

Pozdrawiam, bardzo podoba mi się Wasza aktywaność na forum.


"
Witam Państwa,

ja właściwie mam pytanie albo do Zarządu Sp-ni albo do członków Rady Nadzorczej i może na tym forum nie dowiem się niczego (chyba, że Pan Marek Wekier...), ale poruszę ten temat.

Jak to jest możliwe, że Spółdzielnia znajdująca się w tarapatach finansowych, podnosząca czynsze, "bo jej nie starcza" (ale chyba na odsetki od kredytów zaciągnietych na inne nieruchomości Sad) sprzedaje mieszkanie/apartament (kilka lat temu) w prestiżowym eleganckim budynku, w bardzo dobrej lokalizacji (ul. Sobieskiego), apartament o powierzchni ok. 130 m2 za niespełna 80 tys. zł ????? (niestety nie wiem dokładnie czy z garażem/miejscem postojowym).
Sprzedaż taka według informacji, które posiadam dotyczyła nie pojedynczego lokalu w tym budynku. Nastepnie lokal jest sprzedawany kolejnej osobie za cenę o około 10 % wyższą (prawdopodobnie na pokrycie podatku).

Czy nikt w Spółdzielni, nikt z Rady Nadzorczej nie interesuje się jak to mozliwe, na dzisiejszym rynku nieruchomości w Warszawie, nawet gdyby cena była dwukrotna czy trzykrotna w tej lokalizacji, w tym standardzie takie transakcje wyglądają podejrzanie???

Te wszystkie działania i informacje powodują, że ja mam wrażenie, że uczestniczę (oczywiście troszkę z boku) jak w scenach z dobrego filmu o przekrętach gospodarczych.
Czy te wszystkie osoby, które mają lub mogą lub POWINNY mieć dostęp do takich informacji finansowych (dodatkowo w Sp-ni po takich przejściach, Sp-ni na granicy bankructwa) mają jakiś wspólny interes, układ??
Przecież kontrola finansów w takiej sytuacji to jeden z podstawowych elementów, który powinien leżeć w gestii zainteresowań Rady Nadz.

O czym jeszcze nie wiemy?

Jakie są kolejne plany decydentów?

I dlaczego przez tyle lat (od 2002 roku) Spółdzielnia w ślimaczym tempie podejmuje działania w kierunku wyodrębnienia nieruchomości RZ 17 dla dobra członków Sp-ni Mieszkańców?



PostWysłany: Pią 0:02, 21 Kwi 2006 Odpowiedz z cytatem
Gość






Dodam jeszcze, choć kwota, o której tutaj napiszę jest niższa, ale to będzie tylko jeden przykład. Mam wrażenie, że skala takich działań jest większa w tej Spółdzielni.

Sprawa dotyczy poszerzenia drogi osiedlowej o ok. 18 cm (z przesunięciem krawężnika oczywiście, choć dyskusyjnym jest czy jest potrzebny) na osiedlu Jadźwingów w Wawie.

Według informacji od osoby z tego osiedla (dobrze zorientowanej) Sp-nia nie przygotowała przetargu (OK - może kosztowne??) nie zbierała kilku czy kilkunastu ofert na wykonanie tych prac (tylko telefony - teraz firm, które starają się o klienta nie brakuje). Otrzymała natomiast, od Pana, którego firma wykonywała później te prace pisemko z jednym zdaniem na temat ceny, że przewiduje koszt tych robót na ok. 18 tys. zł.
Faktura, która wpłynęła opiewała na ok. 58 tys. zł. (być może pomyliłam się w tej kwocie o 1 lub 2 tys. zł. - rozmawiając o tym nie wszystkiego było kodowane szczegółowo z powodów - rozmowa była raczej towarzyska - z góry więc przepraszam - ale na 99 % jest to kwota, która została mi podana).

Czyżby zdarzyły się przypadki losowe, nadzwyczajne okoliczności, że cena wzrosła od przewidywanej ponad trzykrotnie? I znów uderzyło to w biedną Spółdzielnię PAX? Jakieś fatum?

Działalność tej Sp-ni wzbudza moje zainteresowanie coraz bardziej.
Jak była przygotowana i podpisana umowa? Chyba w internecie byłyby lepsze umowy, które dopilnują interesu klienta i zabezpieczą przed takim wzrostem kosztów usługi.

Gość, który przekazywał mi tą informację mówił, że zastanawiali się czy nie zgłosić tego do prokuratury jako podejrzenia popełnienia przestępstwa (niech zbada czy rzeczywiście koszty były zawyżone czy jest to tylko sposób na wyprowadzanie pieniędzy czy zabrakło dobrej woli i dbałości o majątek Spółdzielni).

A może poszerzanie drogi pod pretekstem drogi pożarowej było niuzasadnione?? Przecież ktoś odbierał te budynki, ktoś przez tyle lat nadzorował - w końcu to osiedla domów wielorodzinnych.

Ja akurat popieram drogi pożarowe, choć oczywiście docenić je można dopiero, gdy staniemy w sytuacji zagrożenia.
Ale w Spółdzielni, jakiś czas temu, podnosząc telefonicznie temat wyegzekwowania swobodnego dojazdu od ul. Granitowej do RZymowskiego 17 i poddając dodatkowy argument, że przecież brama od ul. Granitowej była projektowana szeroka (przez co kosztowniejsza), właśnie ze względu na konieczność dojazdu wozów straży pożarnej. W naszych realiach - zastawiania dojazdu, gdy czasami przejechać samochodem osobowym jest problem cóż dopiero z wozem straży - kwestia została przyjęta żartobliwym zbyciem, że teraz nikt się nie wtrąca i nie przejmuje tym (oczywiście nie wiem czy to prawda - mam na mysli regulacje).

Jednak wniosek z tego jest jeden: drogi pożarowe na osiedlach "naszej Spółdzielni" muszą być - ale nie wszędzie, nie na każdym osiedlu i nie w każdej sytuacji. Jak trzeba wykonać jakieś prace powodujące nakłady finansowe to jest do dobry i logiczny argument, z którym nikt nie dyskutuje, a jak trzeba działać bez nakładów finansowych, wykonać prace (straż miejska, policja, zarząd dróg miejskich) - to bez tego swobodnego dojazdu dla straży od strony Granitowej jest OK.

Oby tak dalej !"
Gość
PostWysłany: Śro 8:24, 19 Kwi 2006    Temat postu:

Anonymous napisał:
A Wiatraczna powolutku ale idzie naprzód, jest wykańczana, ludzie klucze odbierają i wprowadzają się, więc o co to larum?
A u wszystkich developerów wiadomo, że w rezultacie końcowych rozliczeń ZAWSZE są dopłaty, więc dlaczego PAX ma tu być wyjątkiem?



Witam

Jestem mieszkanką budynku na wiatracznej i czytam Wasze forum by dowiedzieć się czegoś więcej o PAX. Przyznam że im więcej czytam, tym bardziej mnie to załamuje. Wiatraczna ma równie poważne problemy co Wasz budynek. Budowa trwa od 2000 r. a ludzie czekaja na mieszkania po 6 lat. Stwierdzenie że Wiatraczna powolutku idzie na przód jest tu mocno nie na miejscu, a ludzie z Wiatracznej wyrażają równie negatywny stosunek co i Wy tutaj w stosunku do sp. PAX. Nie znam nikogo zadowolonego z tej inwestycji i pewnie nie poznam, bo niestety ale PAX nie potrafi lub nie chce zajać się pożądnie swoją działalnością. A skoro i Wasza i Nasza budowa jest o kant d... potłuc to wniosek jest tlyko jeden. Spółdzielnia powinna po ukońceniu zaczętych realizacji zawiesić swą działalność na wieki i nie przyprawiać ludzi o wrzody. Mam nadzieję, że współnie uda nam się wyegzekwować jakieś konkrety dotyczące budowy w zarządzie spółdzielni i że wreszcie PAX weźmie się solidnie do pracy zamiast oszukiwać ludzi na każdym kroku.

Co do dopłat to u nas również szykują się zawrotne kwoty. W większości wynika to niestety z tego, że spółdzielnia nie weryfikuje tego co robią jej pracownicy. Matriały budowlane marnują się na każdym kroku a przecierz to my jako członkowie spółdzielni za to płacimy. Ochrona to podstarzali emeryci, którzy prędzej się schowają w momencie gdy trzeba złapać złodzieja niż za nim pobiegną. A kto płaci za ochronę? MY!

Wszytkie posunięcia finansowe spółdzielni opłacane są z naszej kieszeni, a spółdzielnia wcale się z tym nieliczy. W dużej mierze wynika to z tego, że wielu ludzi nie zdaje sobie tak na prawdę sprawy czym jest spółdzielnia i co daje członkostwo w jej szeregach, a właściwie w naszym przypadku nie tyle daje co do czego nas zobowiązuje. A zobowiązuje przedewszystkim do wykładania kasy na jej realizacje.

Nie wiem czy orientuje się dobrze ale nie jestem tego w stanie zweryfikowac. Natomiast jest to informacja która dobiegła do mnie od różnych osób podczas różnych rozmów więc coś w tym musi być. Otóż wychodzi na to, że spóldzielnia PAX na swoje realizacje posiada jedno konto bankowe. To znaczy że Nasze i Wasze pieniądze niekoniecznie muszą iść na realizację budowy za którą płacimy. Czy nikogo to niegdy nie zastanowiło? Przecierz te pieniądze mogą iść w kosmos równie dobrze a i tak nikt tego nie będzie w stanie sprawdzić.

Osobiście uważam że to co się dzieje to jeden wielki basurd, dzieki czemu mamy w XXI wieku swoje własne alternatywy 4 1/2 Sad

pozdrawiam wszystkich. Gdyby ktoś był zainteresowany naszym forum, lub też rozmową na temat spóldzielni i jakm klwiek podjęciem działań wobec PAXu to zapraszam na http://www.paxwiatraczna.fora.pl/ lub piszcie na cyna7@poczta.onet.pl
Gość
PostWysłany: Śro 7:12, 19 Kwi 2006    Temat postu:

Oczywiście,że to tylko klakierzy spółdzielni mogą pisać takie teksty. W sąsiedztwie (ok.500m) jest budynek realizowany w tym samym czasie co etap I naszego obiektu i też podobnej wielkości za to z basenem ogólnodostępnym. Cena 1 m2 wynosiła 3300zł, a po rozliczeniu właściciele lokali dostali po ok.200zł za 1m2 ZWROTU.
Gość
PostWysłany: Pią 15:10, 07 Kwi 2006    Temat postu:

cyt."Na Kabatach jest tak ścisła zabudowa że ludzie z dwoch różnych osiedli zaglądają sobie do okien, ktoś kto kiedyś miał widok teraz patrzy sąsiadowi w talerz"

a u nas na osiedlu w najwęższych częściach od strony patio jest tak ściała zabudowa, że nie tylko zaglądają w talerz, ale i wszystko słyszą.
Od Jaworowej vis a vis Domina jest podobnie.
Jedynym plusem tego osiedla jest bliski kontakt z lasem i zdrowe powietrze, ale tylko dla tych którzy nie mają pod oknami wyjazdu z garażu.
Gość
PostWysłany: Pią 8:52, 07 Kwi 2006    Temat postu:

I jeszcze jedno, mieszkam od ponad 30 lat w budynku gdzie jest ok 40 mieszkań, i myślicie że w tak małym gronie mieszkńców nie ma konfliktów. Są ludzie którzy z natury są niezadowoleni ciągle na kogoś donoszą piszą skargi uważają że budynek w którym mieszkają to ich prywatny folwark, żal mi ich gdyż tak bardzo chcą zwrócic na siebie uwagę. A co dopiero na tak dużym osiedlu gdzie jest ponad 500 mieszkań i co najmniej dwa razy tyle mieszkańcow toż to małe miasteczko więc albo się z tym pogodzić albo kupić sobie dom pod warszawą.
Gość
PostWysłany: Pią 8:31, 07 Kwi 2006    Temat postu:

Nie wiem po co się tak gorączkować, rozumiem złość i frustrację i czasem mam wrażenie że przesłania ona zdrowy rozsądek. Przecież nie cofnie się tego że spółdzielnia miała kłopoty że groziła jej upadłość że budowa się ciągneła ale to już przeszłość pora spojrzeć w przód. Osiedle jest duże i zawsze tak będzie że będą ludzie zadowoleni i rozgoryczeni że mieszkają w tej inwestycji. Zakończenie tej budowy i tak nie wiele zmieni bo konflikty były są i będą a powód zawsze się znajdzie. Ja osobiście znam kilka osób które bardzo sobie chwalą mieszkanie w tym budynku. Ursynów bardzo się rozbudowuje w innych jego rejonach szpilki nie wciśniesz tak teraz budują, a tu blisko las, łąki. Czynsze nie są wysokie. Jestem ciekawy czy inny deweloper który dostał by taką działkę jak ma spółdzielnia na stryjeńskich postawił by apartamantowiec pewnie nie powstało by osiedle niewiele różniące się od tego które stoi, czym więcej mieszkań tym większy zysk. Na Kabatach jest tak ścisła zabudowa że ludzie z dwoch różnych osiedli zaglądają sobie do okien, ktoś kto kiedyś miał widok teraz patrzy sąsiadowi w talerz i wie co je na obiad, tak to jest z ludzmi "cudze chwalicie swego nie znacie"
Pozdrawiam
Gość
PostWysłany: Śro 14:23, 22 Mar 2006    Temat postu:

GOŚĆ napisał:
"A Wiatraczna powolutku ale idzie naprzód, jest wykańczana, ludzie klucze odbierają i wprowadzają się, więc o co to larum? "

A co mnie obchodzi , że Wiatraczna jest wykańczana. Na razie to ja już jestem zupełnie wykończona tą Paxowską budową na Stryjeńskich. Mieszkanie miałam odebrać we rześniu 2001 r. a Pan mi tu mówi o jakiejś Wiatracznej?! Pan chyba pomylił forum?
Larum.............to dopiero będzie.
Gość
PostWysłany: Śro 13:40, 22 Mar 2006    Temat postu:

Jaka mania prześladowcza, jakie larum, człowieku spoko, to ty jesteś jakoś mocno podekscytowany. Poza tym my jesteśmy spóldzielnią a nie deweloperem. U dewelopera są umowy ze sztywnymi cenami, często kupiony grunt lub wpisane roszczenie w księdze wieczystej, tak, ze nikt go nie zadłuży hipotecznie. Mylisz pojęcia. Spóldzielnia buduje po kosztach i obowiązuje w niej zasada ekwiwalentności świadczen, żadnych zysków.
Gość
PostWysłany: Śro 11:25, 22 Mar 2006    Temat postu:

Dopłaty sie zdarzają, ale po 5 000 do całości mieszkania. Nigdy nie słyszałam,żeby ktoś dopłacał po 600 zł. do metra ( oczywiście z wyjątkiem PAXU ).

Powered by phpBB © 2001-2004 phpBB Group
phpBB Style by Vjacheslav Trushkin