Autor Wiadomość
Gość
PostWysłany: Pią 14:55, 28 Sie 2020    Temat postu: Re: covid

LaCocinella napisał:
Sklep nie dba o klientów. Panie mają maski pod nosem. Obsługiwani są klienci bez masek. Zostawiam tam pieniądze i jestem narażana na utratę zdrowia.


Mnie to nie przeszkadza, nawet gdyby tak było. Nie boję się. Natomiast współczuję tak pracować przez 8 godzin w masce.
LaCocinella
PostWysłany: Pon 20:29, 24 Sie 2020    Temat postu: covid

Sklep nie dba o klientów. Panie mają maski pod nosem. Obsługiwani są klienci bez masek. Zostawiam tam pieniądze i jestem narażana na utratę zdrowia.
Karolina
PostWysłany: Pon 22:01, 27 Lis 2017    Temat postu: Apteka

Ceny w sklepie jeszcze nie sa takie wysokie ale byliscie Państwo w Aptece na dole? Tam to dopiero ceny z kosmosu. Te baby sa zadufane w sobie a ceny porażka. Najdroższa apteka w Warszawie
Gość
PostWysłany: Wto 12:38, 24 Paź 2017    Temat postu:

Anonymous napisał:
W sklepie mają być rzeczy świeże i w relatywnie dobrej cenie. Jak mam żartować z obsługą i przepłacać x2 to dzięki, ale nie. Żaden żart nie jest warty tych pieniędzy.


W małych osiedlowych sklepach przepłaca się nie za żarty tylko za to, że jest blisko i kameralnie. Przecież nie trzeba kupować w sklepie w bloku, można pójść do molocha, gdzie jest taniej.
Gość
PostWysłany: Wto 10:21, 24 Paź 2017    Temat postu:

W sklepie mają być rzeczy świeże i w relatywnie dobrej cenie. Jak mam żartować z obsługą i przepłacać x2 to dzięki, ale nie. Żaden żart nie jest warty tych pieniędzy.
Gość
PostWysłany: Wto 1:13, 24 Paź 2017    Temat postu:

Miałem na myśli delikatesy. Jeśli chodzi o fresha to tam tylko męska obsługa jest mila. Te kobiety to jak za kare tam są. W delikatesach atmosfera mila i widać ze dziewczyny sie lubią i te ich żarty sa niesamowite Smile
Gość
PostWysłany: Wto 7:40, 17 Paź 2017    Temat postu:

W Delikatesach jest zawsze miła obsługa, we Freszu różnie bywa...
Gość
PostWysłany: Pią 13:01, 13 Paź 2017    Temat postu:

W naszym bloku są dwa sklepy spożywcze, więc o którym mówimy?
Karaś
PostWysłany: Pią 0:30, 13 Paź 2017    Temat postu:

Zawsze wychodzilem ze sklepu zadowolony. Ostatnio spotkałem się z nieprzyjemna sytuacja, jak Pani wyższa w czarnych włosach olala mnie jak zapytałem o cenę, burknela ze czytnik jest w środkowej alejce. Troche bylem zaskoczony bo zawsze mnie milo obslugiwano.
Gość
PostWysłany: Pon 13:41, 23 Gru 2013    Temat postu:

tatata.pl napisał:
o delikatesach moge powiedziec tyle, że mieszkańcy stryjeńskich 19 sa interesariuszami tego sklepu. Jeśli przestaniemy tu kupować to trzeba będziec chodzic gdzie indziej, czyli dalej. Za to że tu jest blisko i na miejscu i po drodze trzeba zapłacic wg mnie ceny sa w związku z tym policzone dobrze. Jesli ktos ma czas dla zaoszczędzenia 2 zł iść do lidla nikt mu tego nie odmawia. Ale jak sklep zamkną to o 23 trzeba będzie iść juz najblizej do tesco żeby zaoszczędzić te 2 zł. Czasem ekologicznie znaczy po prostu drożej.


Nie trzeba wcale do Lidla, bliżej niż do Lidla jest przed Lidlem w Delikatesach przy Stryjeńskich chyba nr. 15 czy 16, gdzie ceny są o wiele niższe niż w naszym sklepie i tylko tam chodzę, przy okazji spacerek. Smile Jeżeli już coś kupuję w naszym sklepie, to tylko awaryjnie, ze względu na ceny. Natomiast Delikatesy, w których ja kupuję, mają wyzwanie i muszą konkurować z Lidlem cenowo.
tatata.pl
PostWysłany: Pią 1:09, 20 Gru 2013    Temat postu:

o delikatesach moge powiedziec tyle, że mieszkańcy stryjeńskich 19 sa interesariuszami tego sklepu. Jeśli przestaniemy tu kupować to trzeba będziec chodzic gdzie indziej, czyli dalej. Za to że tu jest blisko i na miejscu i po drodze trzeba zapłacic wg mnie ceny sa w związku z tym policzone dobrze. Jesli ktos ma czas dla zaoszczędzenia 2 zł iść do lidla nikt mu tego nie odmawia. Ale jak sklep zamkną to o 23 trzeba będzie iść juz najblizej do tesco żeby zaoszczędzić te 2 zł. Czasem ekologicznie znaczy po prostu drożej.
Gość
PostWysłany: Sob 10:40, 07 Gru 2013    Temat postu:

Anonymous napisał:
Klientka napisał:
klient napisał:
Moja kolezanka pracuje w Biedronce i rewelacji nie ma jesli chodzi o zarobki, lecz pewnie są zblizone co dziewczyn w delikatesach. Przynajmniej co drugi weekend ma wolny i nie musi pracowac do 23 jak w delikatesach tylko do 21. Szkoda mi tych dziewczyn, bo wlasciciel nie liczy sie z tym, ze one tez maja rodziny z ktorymi chcialyby spedzic wolny czas. Do tego nie wiem czemu sklep byl otwarty w swieta 1 i 11 listopada. To lamanie prawa, ale liczy sie zysk dla wlasciciela.


Delikatesy muszą być stale (niedziele) i długo (do godz. 23) otwarte, jeśli mają przetrwać w pobliżu wielkich supermarketów... Sama nieraz lecę tam po zakupy o dziwnych porach, bo zapomniałam, nie zdążyłam itp. Uważam jednak, że praca w Święto Narodowe czy Wszystkich Świętych to przesada i postępowanie niezgodne z prawem, chyba że właściciel sam staje za ladą, bo to mu wolno... Ja w święta zakupów nie robię dla zasady - może brak klientów w sklepie da właścicielowi do myślenia, że nie bardzo opłaca się go otwierać.



marnie znacie prawo na ktore sie powolujecie


Raczej to prawo jest marne i zbyt łatwe do obejścia.
Gość
PostWysłany: Sob 9:27, 07 Gru 2013    Temat postu:

Klientka napisał:
klient napisał:
Moja kolezanka pracuje w Biedronce i rewelacji nie ma jesli chodzi o zarobki, lecz pewnie są zblizone co dziewczyn w delikatesach. Przynajmniej co drugi weekend ma wolny i nie musi pracowac do 23 jak w delikatesach tylko do 21. Szkoda mi tych dziewczyn, bo wlasciciel nie liczy sie z tym, ze one tez maja rodziny z ktorymi chcialyby spedzic wolny czas. Do tego nie wiem czemu sklep byl otwarty w swieta 1 i 11 listopada. To lamanie prawa, ale liczy sie zysk dla wlasciciela.


Delikatesy muszą być stale (niedziele) i długo (do godz. 23) otwarte, jeśli mają przetrwać w pobliżu wielkich supermarketów... Sama nieraz lecę tam po zakupy o dziwnych porach, bo zapomniałam, nie zdążyłam itp. Uważam jednak, że praca w Święto Narodowe czy Wszystkich Świętych to przesada i postępowanie niezgodne z prawem, chyba że właściciel sam staje za ladą, bo to mu wolno... Ja w święta zakupów nie robię dla zasady - może brak klientów w sklepie da właścicielowi do myślenia, że nie bardzo opłaca się go otwierać.



marnie znacie prawo na ktore sie powolujecie
Klientka
PostWysłany: Śro 11:03, 04 Gru 2013    Temat postu:

klient napisał:
Moja kolezanka pracuje w Biedronce i rewelacji nie ma jesli chodzi o zarobki, lecz pewnie są zblizone co dziewczyn w delikatesach. Przynajmniej co drugi weekend ma wolny i nie musi pracowac do 23 jak w delikatesach tylko do 21. Szkoda mi tych dziewczyn, bo wlasciciel nie liczy sie z tym, ze one tez maja rodziny z ktorymi chcialyby spedzic wolny czas. Do tego nie wiem czemu sklep byl otwarty w swieta 1 i 11 listopada. To lamanie prawa, ale liczy sie zysk dla wlasciciela.


Delikatesy muszą być stale (niedziele) i długo (do godz. 23) otwarte, jeśli mają przetrwać w pobliżu wielkich supermarketów... Sama nieraz lecę tam po zakupy o dziwnych porach, bo zapomniałam, nie zdążyłam itp. Uważam jednak, że praca w Święto Narodowe czy Wszystkich Świętych to przesada i postępowanie niezgodne z prawem, chyba że właściciel sam staje za ladą, bo to mu wolno... Ja w święta zakupów nie robię dla zasady - może brak klientów w sklepie da właścicielowi do myślenia, że nie bardzo opłaca się go otwierać.
Gość
PostWysłany: Śro 0:15, 04 Gru 2013    Temat postu:

Praca w tym kraju jest dobrowolna a nie przymusowa.
Mieszkam tu od 2006 roku i regularnie robię zakupy w Delikatesach. Przez te kilka lat obsługują mnie te same Panie (z drobnymi wyjątkami). Dwie z nich w międzyczasie urodziły dzieci i wróciły do pracy. Rozpoznają mnie, żartujemy sobie, żartują między sobą, jest ok. Nie ma napiętej atmosfery, nigdy nie narzekały przy mnie na pracodawcę. Pracują po kilka lat, a sklepik raczej się rozwija niż zwija.
Coś mi się wydaje, że ktoś z konkurencji chce zrobić Delikatesom czarny PR.
Z pozdrowieniami
mieszkanka

Powered by phpBB © 2001-2004 phpBB Group
phpBB Style by Vjacheslav Trushkin