Autor Wiadomość
Gość
PostWysłany: Wto 9:50, 12 Cze 2012    Temat postu:

cieszmy sie ze dzwony nie bija co godzina przez 24 h/dobe, takie przypadki sie zdarzaja, wspolnoty koscielne nie licza sie z innymi i to wszystko
Gość
PostWysłany: Nie 17:26, 10 Cze 2012    Temat postu:

Dacie spokój. Jeżeli zmuszani jesteśmy dosłuchania "wieczornych rozmów Polaków", imprez, wdychania cudzego dymu, "zachwycania się" gustem muzycznym współmieszkańców, wrzaskiem dzieci i pięknym głosem zamykanego na balkonie szczekającego psa -jeszcze jedne dźwięki już niczego nie zmienią.
P.S. nie należę do wspólnoty kościelnej, gdyby ktoś stawiał taki zarzut
Gość
PostWysłany: Nie 16:47, 10 Cze 2012    Temat postu:

Niech sobie stoją gdzie chcą, na obrzeżach lub nie obrzeżach, byle ciszej odbywało się to wszystko Wink
Ja nie zakłócam odprawiania mszy, niech więc kościół też nie zakłóca tego co robię w domu.
Gość
PostWysłany: Pią 21:50, 08 Cze 2012    Temat postu: Re: muzyczno-wokalny bełkot przy kościele

[quote="postępowy Damnian"]
Anonymous napisał:
To co odbywa się dziś na tyłach kościoła do szału doprowadza mnie (i zapewne nie tylko mnie) już od kilku godzin.

Popieram!

Szkoda, że nasz budynek stoi w uciążliwym sąsiedztwie kościoła. I ci rozkrzyczani księża z ambon...

A rzekomi pielgrzymi przywlekają nieczystości...

Kościoły powinny - jak supermarkety - być przenoszone na obrzeża miasta.


Właśnie mieszkamy na obrzeżu miasta. Wink
postępowy Damnian
PostWysłany: Pią 21:02, 08 Cze 2012    Temat postu: Re: muzyczno-wokalny bełkot przy kościele

[quote="Anonymous"]To co odbywa się dziś na tyłach kościoła do szału doprowadza mnie (i zapewne nie tylko mnie) już od kilku godzin.

Popieram!

Szkoda, że nasz budynek stoi w uciążliwym sąsiedztwie kościoła. I ci rozkrzyczani księża z ambon...

A rzekomi pielgrzymi przywlekają nieczystości...

Kościoły powinny - jak supermarkety - być przenoszone na obrzeża miasta.
GZKB
PostWysłany: Pią 8:31, 08 Cze 2012    Temat postu:

Anonymous napisał:
Jakiś czas temu w pewnym mieście (turystycznym) w kościele (turystycznym, zwiedzanym) dziecko narodowości polskiej, w wieku, o którym tu mowa wyczyniało rzeczy akceptowalne przez piszącego\ą dwa posty wyżej. Tatuś dziecko wziął za rękę (tatuś Polak) i wytłumaczył mu w sposób zdecydowane akie zachowanie będzie tolerował. I to się nazywa wychowywane a nie szukanie naukowych podstaw dla nieaceptowalnych przez środowisko zachowań dzieci. A w pewnym mieście w Polsce na mszy nawet 2 i 3-letnie, o starszych nie piszę, dzieci nie biegają po kościele. Jakoś rodzice sobie radzą bez podręczników. Przypominam, że metoda Spooka zdewaluowała się dawno, a najlepszy wyraz jej nietrafności dała właśnie córka Spooka. Bez zatem analizy kto i jak będzie tu mieszkał każdy, kto jednak tu zamieszkał ma prawo oczekiwać przestrzegania zasad dobrosąsiedzkich i oczekiwać nie naruszania miru domowego. Nawet przez dzieci naukowo hodowane (bo nie wychowywane).


Tak, tak i w literaturze XIX wiecznej istnieją opisy jak małe dzieci siedziały niemal bez ruchu i słowa godzinami przy stole z dorosłymi i się pszysłuchiwały poważnym dysputom. A po posiłku panie spacerowały po ogrodzie a panowie palili cygara w bibliotece i decydowali o losach świata. Każdy znał swoje miejsce w szeregu.
A skoro o zachowaniu dzieci we współczesnych kościołach mowa, to w księgarniach obok wspomnianego Spooka można jeszcze nabyć rodzime katolickie wydawnictwa np. "Wychowanie dziecka według Pisma Świętego" (wydawnictwo Pojednanie), gdzie instruują, że "Niektóre dzieci mają bardzo wrażliwą skórę, na której łatwo pojawiają się pręgi." a "Rodzice nie powinni przesadnie troszczyć się, jeżeli takie drobne obrażenia będą miały miejsce w wyniku stosowania kary cielesnej". Z kolej w książce "I kto tu rządzi? Poradnik dla sfrustrowanych rodziców" Oficyny Wydawniczej Vocatio radzą bić dzieci drewnianą łyżką. Tak tak to wszystko można jeszcze kupić w polskich księgarniach (czytaj:Głos Wielkopolski, 19.04.2012 "Poradniki z instrukcjami bicia dzieci ciągle w sprzedaży").

A na marginesie to kolejny przykład na to, jak w państwie prawa legalnie nawołuje się do tego co nie legalne (od ponad roku bicie dzieci jest w Polsce karalne).

PS: Proszę czytać uważnie posty. Pisałem o zachowaniach charakterystycznych dla dzieci. Natomiast nie wyrażałem swojego zdania, czy je akceptuję, czy też nie. Zresztą akceptowanie natury dziecka ma dla mnie taki sam logiczny sens jak akceptowanie np. dojrzewania i starzenia się człowieka, rżenia konia, przypływów i odpływów Morza Bałtyckiego, mrozu w zamrażarce czy wreszcie słońca na niebie.
Gość
PostWysłany: Śro 12:56, 06 Cze 2012    Temat postu:

proponuje przejsc sie do proboszcza bo jak podejrzewam nie zaglada na to forum. proponuje tez zejsc na patio i wylozyc osobiscie swoje teorie na temat miru domowego.
osobiscie nie widze problemu.
Gość
PostWysłany: Śro 11:58, 06 Cze 2012    Temat postu:

Dzieci wychowywane też czasem krzyczą, biegają, grają w piłkę. Jeżeli tego nie robią, to są po prostu hodowane. A potem wyrastają z nich aspołeczne jednostki, którym nawet śpiące w wózku dziecko "drze japę".
Gość
PostWysłany: Śro 11:50, 06 Cze 2012    Temat postu:

Jakiś czas temu w pewnym mieście (turystycznym) w kościele (turystycznym, zwiedzanym) dziecko narodowości polskiej, w wieku, o którym tu mowa wyczyniało rzeczy akceptowalne przez piszącego\ą dwa posty wyżej. Tatuś dziecko wziął za rękę (tatuś Polak) i wytłumaczył mu w sposób zdecydowane akie zachowanie będzie tolerował. I to się nazywa wychowywane a nie szukanie naukowych podstaw dla nieaceptowalnych przez środowisko zachowań dzieci. A w pewnym mieście w Polsce na mszy nawet 2 i 3-letnie, o starszych nie piszę, dzieci nie biegają po kościele. Jakoś rodzice sobie radzą bez podręczników. Przypominam, że metoda Spooka zdewaluowała się dawno, a najlepszy wyraz jej nietrafności dała właśnie córka Spooka. Bez zatem analizy kto i jak będzie tu mieszkał każdy, kto jednak tu zamieszkał ma prawo oczekiwać przestrzegania zasad dobrosąsiedzkich i oczekiwać nie naruszania miru domowego. Nawet przez dzieci naukowo hodowane (bo nie wychowywane).
Gość
PostWysłany: Śro 8:08, 06 Cze 2012    Temat postu:

Współczuję Pani/Panu takiej nieroztropności przy wyborze miejsca zamieszkania. A wystarczyło tylko wcześniej sprawdzić:
a) po pierwsze - czy kamienica przy Stryjeńskich 19 ma status osiedla dla singli
a jezeli nie to
b) po drugie - jaka jest struktura społeczna mieszkańców, ocenić ich zdolności rozrodcze oraz ryzyko urodzin
a jeżeli wstępna analiza wskazywała na sporą liczbę zamieszkałych dzieci bądż znaczne ryzyko pojawienia się nowych to
c) po trzecie - pozyskac podstawową wiedzę (powszechnie dostepną w internecie) na temat zachowań tych osobników. Przypuszczam, że zainteresowałby Pana/Panią szczególnie okres życia okreslany jako "dzieciństwo drugie, zwane też przedszkolnym", a w szczególności wiek 4 lat.
Odsyłam tutaj do pozycji "Organizacja czasu wolnego i sposoby jego spędzania przez dzieci na wsi i w mieście" POZNAŃ 2011: "Czwarty rok życia to okazywanie radości w sposób gwałtowny i przesadny. Hałaśliwość, częste objawy agresji, niecierpliwość"

Myślę, że powyższe wskazówki uchroniłyby Panią/Pana przed podjęciem tak nierozsądnej decyzji, jak zamieszkanie tutaj.

A w chwili obecnej Pani/Pana problem nie tolerowania hałasu "dzieciarni" na patio przypomina dylemat turysty, który chciał spędzić wakacje w tropikach a wylądował na Syberii, bo nie zasiegnął wczesniej informacji dokąd leci samolot, do którego wsiada.

Serdecznie pozdrawiam[/quote]



Co za bełkot, lepiej prosze tyle energi włożyc w zbliżające się walne
GZKB
PostWysłany: Wto 21:21, 05 Cze 2012    Temat postu:

Gosć napisał:
Troche zadużo tych kościółow w tej okoliny, czy teraz co 500metrów bedzie stawiany kosciół, z jednej strony drace japy dzieciaki na patio z drugiej imprezka proboszcza.


Współczuję Pani/Panu takiej nieroztropności przy wyborze miejsca zamieszkania. A wystarczyło tylko wcześniej sprawdzić:
a) po pierwsze - czy kamienica przy Stryjeńskich 19 ma status osiedla dla singli
a jezeli nie to
b) po drugie - jaka jest struktura społeczna mieszkańców, ocenić ich zdolności rozrodcze oraz ryzyko urodzin
a jeżeli wstępna analiza wskazywała na sporą liczbę zamieszkałych dzieci bądż znaczne ryzyko pojawienia się nowych to
c) po trzecie - pozyskac podstawową wiedzę (powszechnie dostepną w internecie) na temat zachowań tych osobników. Przypuszczam, że zainteresowałby Pana/Panią szczególnie okres życia okreslany jako "dzieciństwo drugie, zwane też przedszkolnym", a w szczególności wiek 4 lat.
Odsyłam tutaj do pozycji "Organizacja czasu wolnego i sposoby jego spędzania przez dzieci na wsi i w mieście" POZNAŃ 2011: "Czwarty rok życia to okazywanie radości w sposób gwałtowny i przesadny. Hałaśliwość, częste objawy agresji, niecierpliwość"

Myślę, że powyższe wskazówki uchroniłyby Panią/Pana przed podjęciem tak nierozsądnej decyzji, jak zamieszkanie tutaj.

A w chwili obecnej Pani/Pana problem nie tolerowania hałasu "dzieciarni" na patio przypomina dylemat turysty, który chciał spędzić wakacje w tropikach a wylądował na Syberii, bo nie zasiegnął wczesniej informacji dokąd leci samolot, do którego wsiada.

Serdecznie pozdrawiam
Gość
PostWysłany: Pon 10:42, 04 Cze 2012    Temat postu:

Gosć napisał:
Troche zadużo tych kościółow w tej okoliny, czy teraz co 500metrów bedzie stawiany kosciół, z jednej strony drace japy dzieciaki na patio z drugiej imprezka proboszcza.


Zawsze można zaszyć się w Bieszczadach, jak komuś życie w mieście się nie podoba.
Gosć
PostWysłany: Pon 9:52, 04 Cze 2012    Temat postu:

Troche zadużo tych kościółow w tej okoliny, czy teraz co 500metrów bedzie stawiany kosciół, z jednej strony drace japy dzieciaki na patio z drugiej imprezka proboszcza.
Gość
PostWysłany: Nie 22:11, 03 Cze 2012    Temat postu: Re: muzyczno-wokalny bełkot przy kościele

Anonymous napisał:
To co odbywa się dziś na tyłach kościoła do szału doprowadza mnie (i zapewne nie tylko mnie) już od kilku godzin. Nagłośnienie może tak zniekształca, niemniej jednak efekt taki, że trudno to coś nazwać muzyką, a śpiew brzmi jak jakiś pijacki bełkot.
Dlaczego jesteśmy zmuszani do słuchania tego? Przez siebie puszczonej we własnym mieszkaniu muzyki nie da się. Telewizja też zagłuszona. Ktoś, kto chce odpocząć w spokoju i ciszy, również ma to uniemożliwione.
"Miłą" niedzielę pobliski kościól nam zafundował.


Człowieku, przeczytaj sobie jeszcze raz (a może pierwszy raz) Katarynkę Prusa i nie zrzędź.
Gość
PostWysłany: Nie 16:25, 03 Cze 2012    Temat postu: muzyczno-wokalny bełkot przy kościele

To co odbywa się dziś na tyłach kościoła do szału doprowadza mnie (i zapewne nie tylko mnie) już od kilku godzin. Nagłośnienie może tak zniekształca, niemniej jednak efekt taki, że trudno to coś nazwać muzyką, a śpiew brzmi jak jakiś pijacki bełkot.
Dlaczego jesteśmy zmuszani do słuchania tego? Przez siebie puszczonej we własnym mieszkaniu muzyki nie da się. Telewizja też zagłuszona. Ktoś, kto chce odpocząć w spokoju i ciszy, również ma to uniemożliwione.
"Miłą" niedzielę pobliski kościól nam zafundował.

Powered by phpBB © 2001-2004 phpBB Group
phpBB Style by Vjacheslav Trushkin