Wysłany: Czw 21:34, 11 Maj 2006 |
|
|
|
Nikt się z nas nie dobierał w kólka wzajemnej adoracji, a osiedle to zagęszczenie przypadkowych ludzi.
Jedni mają kuturę osobistą i wrażliwość na drugiego człowieka a inni nie.
Albo się jakoś dotrzemy, albo damy sobie po ryju, a potem będziemy wymieniać wrogie spojrzenia na patio i robić nigdy nie kończące się złośliwości.
Nie przeginajmy i nie stosujmy argumentów ad personam na forum, bo to nie potrzebnie podgrzewa atmosferę i świadczy o braku argumentów.
Proponowanie środków farmakologicznych dla ludzi o odmiennym stanowisku nie jest próbą rozwiązania sporu, ale raczej dokopania sąsiadowi i tyle, a on ma prawo mieć własne zdanie i swoje preferencje nawet takie które komuś mogą nie pasować. |
|
|
|
|
|
|
|
| | |
Wysłany: Czw 22:18, 11 Maj 2006 |
|
|
profesor Dąb-Rozwadowski |
Gość |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Obywatele!!
Bierzemy się za głowy, przekrzykujemy, spieramy, nie szczędząc sobie złośliwości...
Tymczasem spółdzielnia na trawniczkach sadzi rzodkiew i marchewkę. Będą teraz strzelać do dzieci zadeptujących rabatki. A po podwórku znów kręci się Pani-w-szarościach pytając o mieszkania na sprzedaż...
Wiosna panowie.... |
|
|
|
|
Wysłany: Pią 11:51, 12 Maj 2006 |
|
|
|
profesor Dąb-Rozwadowski napisał: | Obywatele!!
Bierzemy się za głowy, przekrzykujemy, spieramy, nie szczędząc sobie złośliwości...
Tymczasem spółdzielnia na trawniczkach sadzi rzodkiew i marchewkę. Będą teraz strzelać do dzieci zadeptujących rabatki. A po podwórku znów kręci się Pani-w-szarościach pytając o mieszkania na sprzedaż...
Wiosna panowie.... |
Fakt ale Pani w czerniu wczoraj była a nie w szarościach |
|
|
|
|
Wysłany: Wto 8:59, 16 Maj 2006 |
|
|
profesor Dąb-Rozwadowski |
Gość |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Wysłany: Pon 8:28, 31 Lip 2006 |
|
|
|
i znów po przerwie wieśniactwo na balkonie na parterze od strony ul domino,przypominającym wiejskie podwórko,cóż siła wspomnień,daszek kryty słomą,płot, kury itd rozpaliło w niedzielę grila na balkonie mając w du...resztę mieszkańców.miejmy nadzieję,że od tego grila ta stodoła na balkonie się zapali jak to na wsi bywa albo mieszkańcy wrócą skąd przyjechali. |
|
|
|
|
Wysłany: Pon 10:23, 31 Lip 2006 |
|
|
|
|
Wysłany: Nie 12:32, 15 Paź 2006 |
|
|
|
Ja życzę tego samego palącym na balkonach. Mimo, że nie palę mam w domu wieczny smród cudzych petów. Na nałogi taka rada - rób to w domu lub skończ z nałogiem. Ale daj innym żyć bez smrodu swego nałogu na klatkach schodowych (w zimie) a w cudzych mieszkaniach w lecie |
|
|
|
|
Wysłany: Pon 18:33, 16 Paź 2006 |
|
|
|
Bardzo przepraszam, mam do Pani kgorskiej bardzo delikatne pytanie...
(pomijając kwestię mojego palenia) czy ja mogę ewentualnie skorzystać ze swojego tarasu...... i puścić bąka??
czy to będzie szkodliwe dla szanownej Pani płuc? postaram sie puścić go na zawietrzną stronę, żeby gerbery nie padły Pani na parapecie...
cała przyjemność po mojej stronie,
sąsiadka z zawietrznej |
|
|
|
|
| | |
Wysłany: Nie 14:39, 04 Mar 2007 |
|
|
|
Odpowiedź dla Pani Julii - jako osoba niepaląca mam prawo spać w sypialni, w której nie ma dymu, podobnie jak każdy palacz palący na balkonie, a zachowujący w dimu strefę bezdymną. Zaczynam popierać unijny zakaz palenia we wszystkich miejscach, w których dym czują inni. Nie mam nic przeciwko zadymieniu Pani płuc - proszę tylko oszczędzać moje. A mieszkanie, w których czuje się dym (zwłaszcza w sypialni), sądząc po tym, że pali pani na balkonie, jest niemiłym miejscem do spania. Byłoby może dobrze gdyby, a dla mnie bardzo miłe, własne nałogi ograniczyła Pani do swego mieszkania, a nie "uszczęśliwiała" tym mnie i innych niepalących.
Pozdrawiam - z nadzieją na strefę bezdymną również w moim mieszkaniu. |
|
|
|
|
| | |
Wysłany: Nie 15:54, 04 Mar 2007 |
|
|
|
Jak się czyta ten blok - rację ma Stryjenka - albo ma się kulturę osobistą albo nie. A potem test na Warszawiaków - i odpowiedź - nie lubimy obcych. Ale dlaczego się Państwo dziwicie? U nas nie było "kultury" smażenia na podwórku (to o grilach na balkonach), stawiania śmieci pod chałupą (to o śmieciach pod drzwiami mieszkań), palenia na ganku (to o papierosach na balkonach, klatkach i w windach) i używania na przyjęciach podniesionym głosem wyrazów niecenzuralnych (to o imprezach, a zwłaszcza wygłaszanych w nocy na balkonie po "kilku piwach" poglądach nie tylko politycznych. To kultura napływowa z miejsc, nietrudno się domyślić, niezbyt kulturalnych. Tylko, że brak kultury wrodzonej można z czasem zastąpić kulturą nabytą., bo tylko na to mogą liczyć udręczeni smrodem - (grila, śmieci, papierosów i psich kup) hałasem (balkonowe nocne Polaków rozmowy) i wulgarnością (Polaków niezależnie od wieku, rozmowy w dzień i nocne na balkonach). Ludzie - litości!!!! |
|
|
|
|
|